czwartek, 13 marca 2014

"Stewardessa kazała mi zapiąć pasy, ale się rządzi !".



http://4.bp.blogspot.com/
Nagle do samolotu wpada ogromna masa powietrza. Rzuca wszystkim po kabinie. "Latają" kubki, talerze, poduszki, łącznie z ludźmi którzy jeszcze sekundę temu podpierali nimi głowy. Ktoś dostał po głowie butelką coli z wózka, ktoś walizką, ktoś torebką, którą inny pasażer wcześniej schował pod pachę. W tym samym czasie spadają maski, dla ludzi "latawców" jest już za późno a reszta nie wie, co z taką maską zrobić. Nie wspomnę o losie dzieci, których rodzicom nie chciało się przyczepić swoich potomków specjalnymi pasami…Wszystko wiruje, kabina wypełnia się mgłą, gasną światła, oddychanie robi się coraz trudniejsze, palce i usta robią się fioletowe, tracisz kontakt z rzeczywistością. Jeśli w ciągu kilku sekund nie zaczerpniesz tlenu stracisz przytomność i będzie koniec.
Właśnie opisałam ( w bardziej literacki niż naukowy sposób) dekompresję. Na szczęście, tak jak inne niebezpieczne zjawiska w lotnictwie, zdarza się niezwykle rzadko… Co nie znaczy, że nie istnieje! W takich sytuacjach nie ma czasu na zastanawianie co można zrobić. Nie znajdziesz instrukcji bezpieczeństwa, nikt Ci nie podpowie, jak się chronić. Czas mierzony jest w sekundach. Dlatego bądź świadomy i przygotowany na takie niespodzianki, za każdym razem kiedy podróżujesz samolotem. Oto kilka prostych zasad, których moim zdaniem, każdy pasażer powinien obowiązkowo się trzymać:
  • Wysłuchaj uważnie prezentacji instrukcji bezpieczeństwa. Nawet jeśli jest to twój setny lot, pomyśl czy wiesz co robić, w każdej sytuacji awaryjnej? Dodatkowo, twoja rozmowa w trakcie prezentacji, może rozproszyć innych pasażerów którzy też nie będą wiedzieć jak powstępować.
  • Zorientuj się gdzie są najbliższe przynajmniej dwa wyjścia bezpieczeństwa, na wypadek gdyby jedno było zablokowane podczas ewakuacji.
  • Pasy bezpieczeństwa powinny być zapięte kiedy informuje o tym sygnalizacja świetlna a najlepiej podczas całego rejsu, na wypadek takich niespodzianek jak gwałtowna dekompresja czy turbulencje. Wstawaj wtedy, kiedy naprawdę musisz, absolutnie nie, zaraz po wylądowaniu.
  • Kiedy jest to wymagane, wyprostuj oparcie fotela, schowaj stolik i oddaj gorący napój. Chyba że chcesz mieć połamane plecy i oparzoną twarz w razie nagłej awarii?
  • O tym, że nie wolno palić, wspominać chyba nie muszę? Mały płomień= duży pożar.
  • Trzymaj przez cały rejs, wszystkie walizki, torby i inne przedmioty w schowku bagażowym. Nie chcesz żeby ciebie albo kogoś zraniły, gdy będą "latać" po kabinie.
  • Rodzice, trzymajcie dzieci na kolanach przypięte specjalnymi pasami, które dostajecie od stewardess.
  • Nie upijaj się alkoholem do nieprzytomności,  miej świadomość co się dzieje dookoła Ciebie.
  • Bezwzględnie słuchaj komunikatów załogi pokładowej. Wiedz, że stewardessy są solidnie szkolone przede wszystkim do zapewnienia bezpieczeństwa, przed wejściem na pokład są egzaminowane ze wszystkich zasad i procedur! Serwowanie whisky z colą to dodatek.
  • W momencie niebezpieczeństwa zajmij się najpierw sobą, a dopiero potem ludźmi dookoła. Nie mogąc oddychać nie będziesz w stanie nikomu pomóc . 
Teraz usłyszę głosy, że się wymądrzam. Tak. W trakcie treningu SEP (Safety & Emergency Procedures) uczestniczę w bardzo realistycznych katastrofach. Są turbulencje, jest ogień, trzeba skakać do wody o temperaturze oceanu. Z dnia na dzień uświadamiam sobie, że samolot to bardzo bezpieczna maszyna ale gdy już coś się wydarzy to nasze życie, zależy przede wszystkim od nas samych. Stewardessy odpowiadają za nasze bezpieczeństwo, jednak ich liczba jest ograniczona i nie są nieśmiertelne. Co będzie, jeśli takiej wykwalifikowanej osoby obok nas zabraknie? Moim Drodzy, przepisy i procedury nie są po to, żeby uprzykrzyć nam podróż. Przeczytanie instrukcji bezpieczeństwa, którą każdy ma na wyciągnięcie ręki. Zajmuje to chwilę, a od tej prostej wiedzy zależeć może nasze życie!


Brak komentarzy: